pawel |
Profesor |
|
|
Dołączył: 14 Sie 2007 |
Posty: 384 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
dart napisał: | Witam sąsiadki
W siemiradzkim rodziłam dwa lata temu i nie mam powodów żeby nażekać na ten szpital. Miałam co prawda swojego lekarza prowadzącego przez co czułam się pewniej, ale opieka lekarzy, [położnych i pielęgniarek była właściwie bez zarzutu. Nie miałam opłaconej położnej przy porodzie, pomimo to nie odczułam jakiegoś dyskomfortu z tego powodu. Zaraz po porodzie dziecko przystawiono mi do piersi i poźniej już na sali. Faktycznie na początku pokarmu miałam bardzo mało, ale uspokajano mnie że na początek maluszkowi to wystarczy bo taki dzidziuś ma bardzo mały żołądek i nie będzie głodował. Może faktycznie nie interesowano się za bardzo tym co się dzieje z matką i dzidzią, ale wszystkie wątpliwości można zgłosić położnej lub pediatrze i odpowiedzą, poradzą. Ja tak robiłam i nie poczułam się zbywana. Położna co prawda próbowała dokarmić mojego synusia butelką, ale on po prostu nie chciał jeść. Dopiero na trzecią dobę zaczął przybierać i wtedy wypuszczono nas do domu. Mieliśmy dużo spokoju. Można mieć swoje mleko i butelkę, a w kuchni zawsze można zagotować wodę i przygotować mleko dla dzidzi. Tylko pediatra raczej nie powinien o tym wiedzieć.Moja koleżanka tak zrobiła, tylko była już doświadczoną mamą. Nie ma się co przejmować. Pytać jak najwięcej, jak nie jedna położna, to druga coś poradzi. Poza tym spędziłam w tym szpitalu dużo czasu przed porodem i zdążyłam się opatrzeć, więc wiem że jak jest problem, dziecko płacze i nie przestaje, to położna zawsze zajrzy do sali żeby zobaczyć co się dzieje. Ja jestem zadowolona z opieki w siemiradzkim, mogłabym tu jeszcze wiele napisać. Jeśli kolejne dziecko, to właśnie tam. Pozdrawiam przyszłe mamy. |
Bardzo ci dziękuję za opinię, skoro można przemycić własne mleko na salę to chyba nie jest tak źle
Przede mną kilka dni oczekiwania na rozwiązanie, mam nadzieję że wszystko będzie ok.
Pozdrawiam mamusie |
|