pawel |
Profesor |
|
|
Dołączył: 14 Sie 2007 |
Posty: 384 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja już urodziłam, co prawda trzy tygodnie temu ale tak zeszło i dopiero teraz piszę tu co nieco.
Rodziłam w Siemiradzkim, to prawda, że jak się nie jest na komercji to naprawdę mało kto się człowiekiem interesuje.
Rozczarowałam się pod względem opieki laktacyjnej. Dawno nie spotkałam się z takim olaniem z czyjejś strony.
Opieka poporodowa taka sobie.
Na wysokości zadania stanął mój lekarz - Chrostowski, jemu naprawdę warto w pełni zaufać, często przychodził, odwiedzał, pytał o zdrowie itd. Pomijam fakt że na izbie przyjęć wziął mnie poza kolejką, potem zaprowadził na porodówkę, kazał położnym dobrze się mną zaopiekować (choć te i tak obchodzą się z ludźmi jak z workami ziemniaków), potem z anestezjologiem Langie (swoją droga wspaniały człowiek) przyszli do mnie, pożartowali, czym mocno rozładowali napiętą atmosferę i skutecznie rozgonili mój strach.
Jedynie co to poranne obchody z ordynatorem wprawiały mnie w osłupienie
Nie było tak źle, ale sądząc po reklamie tego szpitala to spodziewałam się czegoś więcej. I zgadzam się, że strasznie rygorystycznie podchodzą do karmienia naturalnego - o butelce nie ma mowy, trzeba po kryjomu dokarmiać butelką, bo jak widzą to od razu strasznie się drą, że trzeba piersią, że laktacja, że dla dziecka lepiej itd. A w rzeczywistości nic nie pomagają...
Natomiast bardzo pochwalam opiekę neonatologiczną, na wysokim poziomie. A neonatolog, pan S. Cholewa jest naprawdę super lekarzem. |
|