TB |
Profesor |
|
|
Dołączył: 27 Sie 2007 |
Posty: 674 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 36 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
GOŚĆ napisał: | A jak sobie zaparkuję to co mi mogą zrobić? Przecież to nie są prywatne miejsca. Wszystko jest umowne. Ten zakaz można olać. |
Miejsca parkingowe są umowne tak samo jak zakup mieszkania. Co z tego, że nie ma na nie osobnego aktu własności, tylko "prawo do wyłącznego korzystania". Tu akurat Activ dobrze zrobił, że zastosował taką konstrukcję prawną bo oznacza to dla właścicieli niższe koszty zakupu i brak odrębnego podatku gruntowego od miejsca postojowego, ale własność to własność i jak napisała "szyszqa" różnica polega jedynie na tym, że w razie tego typu problemów stroną w sporze z takim cwaniczkiem jest wspólnota mieszkaniowa, a nie "właściciel" miejsca postojowego.
szyszqa napisał: |
jest to jakby nie było teren prywatny Wspólnoty, to że miejsca należą nie do jednej ale kilkudziesięciu osób nie zmienia faktu, iż są to jednak miejsca/powierzchnie prywatne
a na pytanie co Ci mogą zrobić: była kiedyś taka afera pokazywana nawet w Uwadze, Wspólnota wynajęła firmę, której zadaniem było m.in. zakładanie blokad parkującym jeśli tylko byli spoza Wspólnoty (brak identyfikatora albo zameldowania - jakoś tak). Sprawa obijała się o Policję i Straż Miejską i skończyło się chyba na tym, że Wspólnota ma prawo tak robić,
notabene za ściągnięcie tej blokady Panowie życzyli sobie kilkaset zł
:) osobiście mam nadzieję, że raczej tego nikt nie wprowadzi |
Jak Państwu kiepsko idzie ochrona obywateli to się ludzie sami organizują. Z tymi blokadami wszystko się zgadza; ważne tylko, żeby kupić je na fakturę i ich koszt powienien wynosić ponad 250zł, wtedy jak je ktoś zniszczy to popełnia przestępstwo (do kwoty 250zł jest to wykroczenie). Poza tym, za te kilkaset zł opłaty parkingowej trzeba zapłacić podatek dochodowy i można legalnie zarabiać na cwaniakach, którzy nie szanują prywatnej własności. Mnie się osobiście ten wariant z pobieraniem opłat bardzo podoba. Większość wspólnot stosuje zamiast tego słupki wygrodzeniowe, blokady, szlabany itp., a jak by ludzie nie byli tak bezczelni to można by było sporo pieniędzy zaoszczędzić..
Inne sposoby na walkę z głupotą:
-spuszczenie powietrza z kół (uciążliwe, nie niszczymy czyjegoś mienia, ale zniżamy się do poziomu osoby, która zaparkowała na naszym miejscu)
-wzywamy policję i zostawiamy nasz samochód na płatnym parkingu, a później dochodzimy przed sądem zwrotu opłaty parkingowej -wariant dla ludzi upartych ;) Nie chodzi o te kilkanaście złotych, tylko o pokrycie kosztów sądowych :)
-wypchnięcie samochodu na ulicę i wezwanie straży miejskiej żeby odholowała samochód na koszt właściciela
-zastawienie miejsca swoim samochodem i odwrócenie sytuacji. To że ktoś zaparkował na naszym miejscu to już nie jest nasz problem, tylko tej osoby :)
-poproszenie właścicieli sąsiednich miejsc, żeby zaparkowali koło samochodu takiego cwaniaka tak blisko, by musiał wchodzić do środka przez bagażnik.
Tak czy inaczej nie zmienia to faktu, że prywatne miejsca postojowe w strefie zamieszkania powinny być oznaczone znakiem D-18a z tabliczką "miejsca prywatne", a współczuje komuś kto kupił sobie takie miejsce wzdłuż ul. Łopackiego i teraz przez parkujące ukośnie samochody po drugiej stronie ulicy nie może nawet ze swojego miejsca korzystać. |
|