|
Dude napisał: | Niestety żadna z osób, które twierdzą że wymiana lamp była sensowna nie potrafił tego uzasadnić,... |
Z mojego punktu widzenia, istotniejszy jest fakt, że żadna z osób które wywołały tą żałosną dyskusję nie potrafiła uzasadnić bezsensowności tej decyzji. Jedyny argument jaki padł to to, że zostały wydane pieniądze.
Zauważyłem za to, że są osoby które starają się wszelkimi sposobami wmówić mieszkańcom, że byłoby dla nich lepiej płacić większe rachunki za energię elektryczną, pod przykrywką zbędnych wydatków. Jest to kolejna sytuacja po wymianie oświetlenia w parkingach pod budynkiem. No to jakiś absurd. I przeciwko takiemu stanowisku stoję twardo naprzeciw, ponieważ każdy przynajmniej "średnio" myślący jest w stanie przeanalizować wpływ wymiany oświetlenia na rachunek ekonomiczny wspólnoty. Mogę nawet iść o zakład, że ten kto wywołał ten temat, i reszta która tej osobie przytakuje, nie ma nawet pojęcia ile zostało zainstalowanych nowych lamp. Średnio wychodzi po 500 PLN na lampę. Nie sądzę, że jest to kwota horrendalna za tego typu oświetlenie, gdzie byle goowniana lampka na biurko kosztuje 100 PLN, a żyrandol 400PLN.
Jedyne z czym mógłbym się zgodzić, to czy cena z montażem nie mogłaby być nieco niższa ale na pewno nie np. 50 PLN. Chociaż z drugiej strony takie oświetlenie prawdopodobnie musi mieć świadectwo ITB lub innej instytucji, a to jednak podnosi koszt. I przy pierwszej sposobności porozmawiam o tym z administracją lub zarządem. I tym się różnię od zalogowanych pyskaczy, że zadam sobie ten trud a nie będę czekał aż przyjdzie do mnie ktoś i łaskawie poinformuje. I pluł na forum, że jest źle.
Ktoś również napisał, że ciekawe kiedy i czy zwróci się inwestycja. Pytanie KIEDY jest tutaj bez sensu. Ważne jest CZY. To nie jest instalacja gazowa do samochodu żeby się zastanawiać czy i kiedy. Budynek to obiekt na 60 - 80 i więcej lat, więc w decyzjach należy kierować się innymi kryteriami. Od razu zastrzegę, że inwestycji ze zwrotem po 300 - 500 latach też bym od razu stanowczo się sprzeciwił.
Liczę, że ta "krótka" notatka uświadomi wszystkim, że to ja jedyny jako Gość analizuję zaistniałą sytuację przez pryzmat faktów, a nie z pozycji roszczeniowej przypominającej żywcem przysłowie - chłop na zagrodzie równy wojewodzie.
I na koniec "lewanGa1114" dorzuca kolejną wypowiedź nie związaną z tematem.
"O tym ,,gościu,,nie będę już mówił. Rzeczywiście w hamstwie pobija każdego. PRZYPOMNĘ JEDNAK WSZYSTKIM KTÓRZY LICZĄ PIENIĄDZE IŻ NA KONCIE CELOWYM W NASZEJ WSPÓLNOCIE JEST JUŻ 140000ZŁ. KAŻDY Z NAS UZBIERAŁ JUŻ NA WYMIANĘ LICZNIKÓW. A ZBIERAMY DALEJ . FUNDUSZ TEN MUSI BYĆ JASNO ROZLICZONY PRZED CZŁONKAMI WSPÓLNOTY . RACHUNKI MUSIMY OTRZYMAĆ.TO JEST JUŻ NIEBAGATELNA KWOTA."
Nie kwestionuję prawa do wglądu w rachunki, ale jedyną osobą wybitnie operującą koniecznością wglądu w rachunki i kontroli była i jest jedna pani. Po męskiej formie wpisu można wnioskować, że dokonał go mąż. Pisownia wielkimi literami może również świadczyć, że wiek piszącego wynosi przynajmniej 45 lat. Dlatego mam dużą pewność, że czytelnicy forum dają się szczuć przez pewną osobę która działa we własnym interesie a nie dla dobra wspólnoty. Kwestie liczników, również finansowe, były już omawiane dawno, przedstawione szczegółowo i uczciwie, również na ostatnim zebraniu ale widzę nadal są pożywką do szukanie popleczników w walce przeciw obecnemu zarządowi. I tutaj rodzi się ważne pytanie - w jakim celu?. |
|
|
|