sameriane |
Przedszkolak |
|
|
Dołączył: 28 Wrz 2011 |
Posty: 25 |
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
Teraz to się serio zdenerwowałam.
Tommy_&_Silvia: NIE JESTEM za zakazem parkowania. Jak dla mnie, wszyscy na osiedlu parkujcie, gdzie chcecie, bylebyście zostawili pieszym JAKĄKOLWIEK możliwość bezpiecznego dotarcia do domu.
Brak miejsc parkingowych na tym osiedlu nie jest "zasługą" osób z tego forum, tylko architektów, którzy pod dyktando pazernego Active na maksa zapełnili tę przestrzeń blokami, olewając potrzeby przyszłych mieszkańców. Brak oddechu między budynkami, szczątkowa zieleń, namiastka rekreacyjna w postaci mikroskopijnego placu zabaw, fragmentarycznie rozmieszczone poszarpane chodniki, ciasne uliczki, brak przyblokowych parkingów, dostawczaki galerii i funkcja tranzytowa - to przecież nie my tak to wszystko zaprojektowaliśmy.
Mamy obecnie, co mamy - nikt tego z własnej woli nam nie zmieni i nie poprawi, jedynie my sami możemy coś z tym zrobić. W tej sytuacji głupotą jest obciążać się winą, kłócić, robić sobie na złość i fochować. Lepiej na tym forum wymyślmy wspólnie, co i jak można naprawić.
Gwoli wyjaśnienia: moje posty nie dotyczyły dotyczyły parkowania przy VII etapie, lecz przejazdu między 51 i 51a. Tam dla wózka z dziećmi często nie ma innej drogi niż jezdnia - z powodu SCHODÓW. Tak, chodnik wzdłuż bloku 51 urywa się skrętem w prawo, za którym są schody. Dla wózków pozamiatane - trzeba przejść przez ulicę pod 51a. Tam z kolei kiedyś chodnik był zastawiony parkującymi; obecnie są słupki uniemożliwiające parkowanie, ale i tak ten chodnik jest często zablokowany przez parkujących bezpośrednio na wejściu do klatek, którzy na chwilę zostawiają auta i idą coś kupić do Fresha.
To, że piszę o problemach, nie oznacza, że chcę sobie polepszyć życie kosztem parkujących. Są inne, konstruktywne rozwiązania konfliktowych sytuacji, i podam tu teraz ich przykład: wystarczyłoby na tych schodach pod 51 zrobić najprostszy podjazd dla wózków dziecięcych, nie musiałybyśmy wówczas poruszać się nimi po jezdni. Czy ktoś wie, czy to jest możliwe i w czyjej gestii leży?
Życzę wszystkim ochłonięcia i wspólnego pogłówkowania, jakie rozwiązania byłyby najbardziej optymalne w kwestii parkowania i organizacji ruchu. Nie mam pojęcia, na ile możemy zmienić zastane tu rozwiązania i jak to wygląda od strony prawnej? Czy możemy przykładowo dodać taką tabliczkę "nie dotyczy zatoczki"? Być może są też w pobliżu jakieś miejsca należące do miasta, o które moglibyśmy wnioskować?
Pozdrawiam i czekam na odzew;) |
|